Miałem przyjemność wczoraj być na przeglądzie po nowemu z roboczym autem kangurem.
Oczywiście wynik negatywny:-jaja
Podjeżdzam , diagnosta najpierw zabiera dowód , za chwilę opłata. Potem bierze auto - wjeżdza , paczy paczy , woła. Idziemy do kompa , wypisuje i mówi " wynik negatywny " a co się dzieje pytam , "wyciek oleju , zagrożenie ekologiczne , auto do naprawy". Wyciek , dopiero robiłem rozrzad było ładnie sucho. i też z nim poszedłem pod auto , no jest mokra miska-fakt , ale żeby wyciek , toż auto już z 15min stoi na kaflach i jakoś nie kapie nic-mówię. A Diagnosta na to , " bo jest zimno to nie kapie" . Dobre-przecież auto jest nagrzane-40km właśnie zrobiłem. To nic , wynik będzie negatywny i kropka.
Teraz dalej:
14dni na naprawę i proszę wrócić spowrotem do nas.Jak będzie zrobione zweryfikujemy (40pln) i dopiero podbijemy. OK
Jeśli Pan nie wróci do 14dni do nas to koszt przeglądu znowu 99+40pln za weryfikację usterki zdiagnozowanej.OK
Jeśli Pan zrobi weryfikację na innej stacji to też 99+40pln za weryfikację usterki zdiagnozowanej.OK
Jeśli Pan nie zrobi weryfikacji z przegladem do 30dni to już tylko na centralną diagnostykę powiatową do Gniezno po przegląd.- 268pln.
Nie wiem czy to poprawi stan aut na naszych drogach, może trochę , chyba więcej starych aut będzie jeżdzić bez przeglądów . Takie sobie te zmiany.