Witam Panowie,
rok rozpoczął mi się od przykrej niespodzianki, moja bunia odmówiła posłuszeństwa w trasie.
Zaczęło się od błędu alternatora, po chwili straciłem wspomaganie kierownicy oraz powyskakiwały wszystkie błędy świata. Zorientowałem się, że padł alternator, przestała pracować pompa wspomagania kierownicy a od spadku napięcia powyskakiwały te wszystkie błędy. Niestety po przejechaniu kilku km wyskoczył komunikat o zbyt wysokiej temperaturze silnika (Engine Hot), oczywiście natychmiast zjechałem na poocze, zgasiłem silnik i otworzylem maske. Okazało się, że spadł mi pasek, a co za tym idzie przestały pracować alternator, wspomaganie, a co najgorsze pompa wody i wentylator. Płyn chłodniczy wybiło górą. Na szczęście po ostudzeniu okazało się, że silnik pali od strzała i pracuje równo. Czy jest szansa, że po założeniu paska i uzupełnieniu płynów wszystko będzie jak dawniej, czy może mam się szykować na pękniętą uszczelkę pod głowicą??? Czy takie chwilowe przegrzanie pieca ma opłakane skutki czy raczej wszystko powinno wrócić do normy???
Pozdrawiam.