Zaczyna dobrze, potem powoli schodzi i po 24h zatrzymuje się na pewnej wartości (jak na zdjęciu). Mogę zostawić go na następne 24h i nic się nie zmieni. Akumulator jest już uwalony i trzeba wymienić?
Zaczyna dobrze, potem powoli schodzi i po 24h zatrzymuje się na pewnej wartości (jak na zdjęciu). Mogę zostawić go na następne 24h i nic się nie zmieni. Akumulator jest już uwalony i trzeba wymienić?
Moim zdaniem raczej ten prostownik tyle wart jest... a raczej jego wskaźnik. U mnie na jednym prostowniku nigdy nie schodzi do 0, to taka sama tania marketówka jak u Ciebie. Za to na drugim, znacznie większym, jeszcze z czasów PRL, schodzi pięknie do 0 ;)
Chcesz sprawdzić akumulator, to odłącz go od ładowania, sprawdź ile V pokaże. Odstaw na 24 godziny i zobacz ile ubyło :) Nie pamiętam szczegółów, ale sprawny akumulator powinien mieć coś około 13,9 czy nawet 14V po naładowaniu. U mnie pod około dwóch tygodniach zeszło do 13,6 jeśli dobrze pamiętam. Wiem, że nie ubyło więcej niż 0,5V ;)
Po odpięciu wskaźnik spada normalnie na 0. Odstawiać aku nie mam jak, bo go ciągle używam.
Też tak miałem. Mam 2 identyczne akumulatory, w E32 i w E39, no i jeden się ładuje normalnie, drugi nigdy do zera nie schodził. W końcu zaczął mi padać. Dałem na reklamację do intercarsu, maglowali, najpierw stwierdzili, że są płyty uszkodzone, potem go maglowali, ładowali i stwierdzili że sprawny. I że faktycznie łądować 22 godziny go trzeba. Pewnie dużym prądem. Tak czy inaczej, chodzi mi do dzisiaj. A dopóki go łądowałem tak, że nie schodził do zera, normalnie jeździł w aucie. Cholera go wie. Jak działa, to nie bierz do głowy.
DLA POTOMNYCH:
Akumulator okazał się zużyty. W ostatnim tygodniu swojego żywota ładowanie "do pełna" wystarczało na 3-4 odpalenia. Po zakupie nowego problem zniknął jak ręką odjął. Auto może stać nawet tydzień i pali na dotyk.