Otóż właśnie jak jak motor się nagrzeje, to jest gorzej. Im większa różnica pomiędzy temperaturą motoru a otoczenia tym gorzej wychodzi. Czyli jak motor ma temp pracy optymalną, a na dworze jest mróz to wtedy jak się zatrzymam to zaczyna się dławić, potem chwile podczas jazdy aż do następnego zatrzymania. Potem znowu pracuje dobrze, ale tak jakby skrzynia zaczęła przeciągać biegi. A potem jest dobrze. Tak jak mówię jeżeli temp na dworze są dodatnie to jest to sporadyczne. Jeśli ujemne znacznie częstsze. Gdy motor jest zimny to pracuje bardzo gładko. Jak się dławi to obroty skaczą o 100-200 i opadają. Myślałem o konwerterze, ale skoro to się zaczyna na postoju, jak układ jest rozsprzęglony... sam już jestem głupi a do tego nie mam specjalnej wiedzy na temat mechaniki.