Witajcie! Planuję zakup E65, ale co z tego wyjdzie... to pokaże to forum.
W moich rejonach widzę dużo młodych osób jeżdżących E65. Zastanawiam się czy to ja jestem taki bidny czy kupują furę i odmawiają sobie czegoś, czy mają hajs od rodziców, czy w ogóle te samochody nie są tak drogie w utrzymaniu jak wiele osób mówi. Z tego co wiem E60 są drogie w utrzymaniu i wiele osób się ich boi, a co dopiero E65 (chyba, że się mylę?).
Sam mam 23 lata i chcę sobie sprawić E65 jako pierwsze auto. Oczywiście najlepiej V8 w gazie. Tata ma pełne zniżki, więc opłaty -60%, ale autko muszę i chcę kupić za własną kasę, no i je jeszcze utrzymać...
Znajomy, co robi przy odszkodowaniach mówił, że lepiej kupić E65 po obcierce, najlepiej do 25 tysi. Najbardziej boję się tych wymian/napraw/serwisu. Gdybym miał pewność, że nie będę musiał wsadzić zaraz 10 000 zł to kupiłbym sobie jakąś fajną sztukę do 25 000 zł (więcej byłoby mi szkoda). Czy jest sens się w to pchać?
Doradźcie proszę, bo mnie już szlag trafia. Wiem, że najlepiej sobie kupić i się przekonać, ale nie chcę wtopić, bo milionerem jeszcze nie jestem.
PS. pewnie to istotne, robię malutkie przebiegi, a więc zużycie i koszty niższe, jak przejadę 10 000 km w ciągu roku to będzie dobry wynik.