Nie ma co zaśmiecać tematu, bo dotyczy czegoś innego niż "przypalonego" TDS-a. Ale uściślając - wskazówka temperatury zatrzymała się po prawej stronie, komputer zasygnalizował przekroczenie dopuszczalnej temperatury. Tak jak napisałem wcześniej, przeturlałem się z przerwami na studzenie ponad 20 km, jak się później okazało, z ukręconym wirnikiem na pompie wodnej.

Zmierzam do czegoś innego - przegrzanie silnika, kiedy jest olej w środku, nie musi oznaczać katastrofy. Wszelakie ceramizery też w takiej sytuacji nie mają wiele do roboty, bo smarowanie jest (może trochę gorsze, bo temperatura oleju zmienia jego właściwości). Nie zapominajmy również o chłodzących właściwościach oleju.
Trzeba było zrobić test polegający na spuszczeniu oleju po zastosowaniu ceramizera (oczywiście układ chłodzenia w pełni sprawny). Wtedy byłyby jakiekolwiek podstawy do stwierdzenia, że jest to magiczny specyfik. Zakładając, że nasze auta i bez tych "cudów" przy zachowaniu należytej staranności przejeżdżają ładne setki tysięcy km, stosowanie ich uważam za bezzasadne.