No to na 99% mam przyczynę gazszenia się auta podczas jazdy lub nie odpalania...
Dziś zrobiłem kilkunastu kilometrową rundkę testową i wszystko ok... przyjechałem pod dom zgasiłem silnik... miałem włączony zapłon i otwarte drzwi ,maska, szyber w którym smarowałem prowadnice... i nagle dioda alarmu ni stąd ni zowąd zamigała dwa razy i dwukrotnie zapiszczała... ehh... pomyślałem zrobię test...kręcę motorem... i kicha.... nie odpalił... więc rzut pod maskę ISKRA z cewy jest taka że prawie sfajczyłem furę... but po śrubokręt i odłączam zasilanie paliwa... pech... motor tak nagrzany że przy ściąganiu przewodu pare kropel rozbryzgało się i dostały samozapłonu... w panice udało mi sie tylko z powrotem naciągnąć przewód na króciec.... dobrze że pod ręka miałem płyn od chłodnicy to od razu zalałem przewody paliwowe żeby nie zapalił się...uff.... więc zakręcam jeszcze raz motorem i nic... kicha.... więc mówię k...wa na pewno nie ma paliwa więc znów lecz już ostrożnie sciągam ten przewód w asyscie kolegi mam... mały słoiczek na paliwo juz czeka... palcem drugiej ręki zatykam metalowy króciec gdyż zaczęło paliwo ściekać z listw wtryskowych więc mówię do kolesia wal do fury i zakręć koleś wpada do fury w panice włącza wycieraczki,kierunki i....za nim zakręcił alarm robi "pip" ale już tylko raz... zakeca samochód odpala ale po sekundzie gaśnie.... słoiczek do połowy napełnił sie paliwem... zakładam przewód na króciec auto pali.... więc mam... micha się cieszy alarm samoczynnie rozbroił sie na chwilę przed odpalaniem.... Teraz szukam kogos kto zna się rewelacyjnie na Alarmach i pomoze mi odłączyc z głową alarm ALFA-1 z anty napadem i anty porwaniem.