Bry.
Przeczytałem stertę tematów o przepływomierzu, ale chcę się podzielić swoimi wrażeniami i wątpliwościami. Może ktoś je rozwieje? Auto kulało mi na wolnych obrotach na Pb i LPG a wymieniłem już sporo i zostały jedynie czujniki wałka i wału oraz przepływka. Mój stary przepływomierz pokazywał na rozgrzanym silniku, na wolnych (640 rpm) ok 21.5 - 22 kg/h. Podjechałem na szrot i wstawiłem na próbę przepływkę z jakiegoś E34 1.8 (węższa obudowa, ale bebech wyglądał identycznie). Zaczęło chodzić znacznie równiej, ale nie idealnie a INPA pokazała coś koło 16.75 kg/h na przepływce. Pomyślałem, że kupię BOSCHA, żeby mieć pewność i tak zrobiłem. Na nowym BOSCHu chodzi podobnie, jak na tamtej używce, ale INPA pokazuje coś koło 20,5 kg/h. Zmartwiłem się, że to dość blisko punktu wyjścia a 650 PLN w plecy, jak nic. Nie wiem, czy ładniej działało na używce, czy na nówce. Za to, jak pojeżdżę trochę na LPG, to strasznie zaczyna nim telepać na wolnych (na starej, oryginalnej przepływce, aż tak źle nie było), ale jak pojeżdżę więcej na Pb, to zaczyna się wyrównywać. Macie jakieś pomysły? Lewe powietrze też sprawdzałem (psikając "tu i tam"). Jeszcze jedno: na zimę zacząłem zalewać lepsze paliwa (albo 98 albo z jakimiś tam dodatkami). Może być, że różnica w jakości takiej benzyny i gazu jest zbyt duża?
Pacjent: M60B40 1994 r. LPG STAG 300 + HANA Red od ok. 80 000 km.
Z góry dzięki za pomoc,
Paweł