Siemanko! Z racji tego, że powolutku temperatura robi się na + i wychodzi piękne słoneczko, każdy chce, żeby jego autko błyszczało jak psu jajca 😉. Jestem szczęśliwym posiadaczem e38 z 3 litrowym benzyniakiem. Śmigam od 4 lat bez większych wkładów finansowych. regularnie 2 razy do roku wynamiana oleju w silniku, co roku całościķwma plynow ustrojowych, ogólnie nie narzekam na stan mechaniczny siódemeczki. No ale moja buda mnie drażni. W wolnych chwilach zajmuję się auto detalingiem i boli mnie, że moja siódemeczka wymaga ponownego lakierowania, bo lakier jest juz w takim stanie, że wykrzesałem z niego ostanie poty a "z pustego Salomon nie naleje".
Generalnie w aucie wychodzi rudy na dolnych krawędziach 3/4 drzwi, maska i tylna klapa na pewno do szpachlowania. Całość wymaga położenia nowej powłoki lakierniczej (kolor zostaje)
Byłem w 2 renomowanycyh lakierniach w Szczecinie to za całościówkę sobie krzyczą 12-15 tyś zł. i tu mi się zapaliła lampka "sprzedać swoją + dołożyć 15k to szarpnąłbym nowszą rocznikowo + silnk o litra większy"
No i nie wiem Panowie sam co robić. Czy te ceny to norma? Czy są wyssane z kosmosu, bo zobaczyli małoata w siódemce? Może warto pojeździć po innych lakierniach i popytać?
Doradźcie coś przyjaciele. Może mieliście podobną sytuacje.
Piona!