Problem rozwiązany w minioną środę. Okazuje się, że kapitaliści z BMW zastosowali kolejny sprytny myk w naszych E65. Otóż powodem awarii był przerwany przewód wake-up pod siedzeniem pasażera. Przerwa była na złącze a właściwie nikomu i niczemu niepotrzebnej złącze, chyba, że planujemy, by kiedyś nastąpiła taka awaria.
Już wyjaśniam. Tak to wygląda na schemacie z WDS'a, a na zdjęciu uchwyciłem wyciętą już feralną złączkę na wake-up, ale widać tam jeszcze takie same złączki na dwóch przewodach CAN, pod żółtym silikonowym kapturkiem.
![]()
Okazuje się, że od CAS'a lecą przewody dobrej jakości, jednak pod siedzeniem pasażera przewody te kończą się i poprzez tandetną złączkę prąd ma płynąć dalej 20cm odcinkiem przewodu wątpliwej jakości, do kolejnej złączki przy progu, od tego miejsca kable znów są dobrej jakości. Po co więc w miejscu narażonym na wilgoć jest aż tyle niepotrzebnych złączek i do tego wpięte pomiędzy tymi złączkami jest 20cm badziewnych przewodów na każdej linii? Właśnie po to, by któregoś dnia spotkało każdego posiadacza e65 to, co spotkało mnie.
Na poniższych zdjęciach pokazałem jak można poradzić sobie z tym problemem. Po prostu wyciąłem zbędne złączki, pominąłem złączkę przy progu i przewody CAN oraz wake-up wlutowałem bezpośrednio do taśmy, która przy progu leci już dalej w stronę schowka.
![]()
Poza tym, skoro miałem już rozebrany DDE, korzystając z okazji usprawniłem odprowadzanie w nim ciepła z głównych stabilizatorów, warto to zrobić, gdyż generują spore straty, bo są to główne źródła prądowe w tym module, a fabrycznie kontakt z radiatorem jest mizerny, co musi przekładać się na ograniczoną trwałość. Wystarczy je posmarować silikonową pastą termoprzewodzącą.
![]()




Odpowiedz z cytatem