Witam serdecznie, w końcu po 1,5 miesiąca walki przez mechanika i wymianie głowicy(poprzednia była spękana), uszczelek, pompy wody, simmeringu na wale, olejów i innych ustrojstw samochód wrócił do żywych. Problem(a może mi się wydaje?) tkwi w zbyt powolnym wkręcaniu się na obroty. Z niskich praktycznie nie jedzie, za to przy ~4k rpm dostaje znacznego kopa do samego końca. Zaworki wyregulowane, góra silnika w bdb stanie, jak w nowym - słychać świst zasysanego powietrza. Dodam że "babcia" jest zgwałcona LPG I gen, wyrzuciłem zwężki, klapki antywybuchowe na potrzeby testów (na filmiku bez żadnych zwężek). Dodam, że samochód nie ma kata, dolot jak i wydech szczelne, reaguje na odłączenie przepływki na wolnych obrotach, stanu sondy nie znam. Każda rada mile widziana