Jak najbardziej się z Tobą zgadzam. 730d to jak M5 z LPG. Choć ja ani jednego się nie wstydzę, ani drugiego bym nie wstydził, chyba, że wydałbym pół bani w salonie.
By the way, Tommo, coraz bardziej mi po głowie chodzi zamiana na takie coś, jak Ty masz... Zastanawia mnie tylko ta cała wrzawa ws. pomp wysokiego ciśnienia w V12. Orientujesz się w temacie?
Europa idzie w diesle, bo w takich Niemczech na stacji nie ma hot-dogów, tylko ścierwiaste i brutalnie drogie kanapki ;).
Co do:
- wtrysków: w dieslu o wiele wiele wiele szybciej szlag je trafia, co w benzynie raczej rzadko się zdarza (nie wspominajmy o trefnym F01)
- dwumasy: takie same problemy, jak z konwerterem, tyle, że tańsze i prostsze w naprawie/wymienie; jak dla mnie dwumasa to super sprawa i wcale nie taka problematyczna - wiem, bo jeździłem Golfem z zaaplikowanym sztywnym kołem, zamiast dwumasy -> jak dla mnie tragedia
- turbo: w dieslu masz znacznie bardziej problematyczną zmienną geometrię i mniejsze szczeliny między kołem i konturem, gdzie w benzynie masz zwyczajny wastegate
- w dieslu masz jeszcze pompę wysokiego ciśnienia, która też lubi paść i DPF, który u mnie akurat nie sprawia najmniejszych problemów mimo bardzo krótkich odcinków przez ostatnie 1,5 roku
Wracając do tematu... teraz widzę jak to działa. damened1 zwrócił moją uwagę - łańcuch z wału korbowego idzie na pompę i z pompy na rozrząd (a myślałem, że z wału idzie prosto na rozrząd). Faktycznie więc nie ważne który pęknie, będzie sieczka:
- jak pęknie dolny, to wał przestane napędzać rozrząd i będzie kolizja
- jak pęknie górny, to wałek nie ma napędu i znowu kolizja
Jest oczywiście jeszcze trzeci łańcuch napędu pompy olejowej i jak on sieknie, to będzie sajgon znany z VW 2,0PD - brak ciśnienia oleju = zatarcie silnika.
Według mnie musi być jakaś konkretna przyczyna zerwania. Przecież to nie możliwe, że silnik jeździ 200.000km i nagle pęka łańcuch bez sporego rozciągnięcia i słyszalnych hałasów. Obstawiam duże opory na pompie, ewentualnie, że coś bardzo twardego wpada pod ślizg i stąd demolka.