Witam.

W moim aucie pojawił się problem (a nawet trudno powiedzieć że pojawił bo nie pamiętam czy wcześniej było okej, nie przywiązywałem uwagi do tego).
Po wymianie kompletu wahaczy przód, amortyzatorów i sprężyn zauważyłem że kierownica nie wraca w położenie 0. Tzn jeżeli wejdę w zakręt dynamiczniej jest okej. (w e38 szwagra jest duuużo lepiej nawet jak ledwo się toczy kierownica aż sprężynuje w rękach do pozycji 0)

ustawiłem zbieżność - zero różnicy
Servo nie wchodzi w grę bo gdy u szwagra eksperymentowaliśmy z podmianą zaworków nie było różnicy.
kolumna kierownicza nie jest zatarta (sprawdzone)


Najdziwniejsze jest natomiast jedno. Podniosłem auto na dwóch lewarkach z przodu i odpaliłem w celu sprawdzenia czy nie jest może coś zatarte w zawieszeniu (łożyska amorków, wąsy drążka itp). Skręciłem koła i rękoma próbowałem wrócić kołem do pozycji zerowej. Szczerze mówiąc spory opór. Trzeba trochę siły włożyć. Natomiast po zgaszeniu auta (ku mojemu zdziwieniu) nie miałem żadnych problemów żeby zrobić to jedną ręką. Tak jakby wspomaganie stawiało opór.

Jeszcze dziwniejsze że po odkręceniu sławetnej śtuby regulacji przekładni (niektórzy twierdzili że pół obrotu daje mega różnicę) o PONAD 2 obroty praktycznie nie widzę różnicy w luzach na przekładni. Po odpaleniu jest dokładnie tak samo jak przed regulacją.

Przewody zakute na nowo, zalany DEXTRON III (wiem że zalecany II ale na II było to samo)

Ja osobiście stawiam w przekładnię ale wszyscy mówią że to element nie do zabicia.

Panowie pomóżcie bo ja już zwątpiłem. Nie chcę bez sensu wymienić przekładni.

Jeszcze dodam że pompa była wymieniana niedawno.