Panowie przepraszam za zwłokę, ale niestety brakowało czasu. A teraz co tam z moją Beatką: zrzuciłem czapeczki z obu głowic i najpierw próbowałem obadać to wizualnie i ręcznie:D zainteresował mnie napinacz łańcucha wałków, bo był napięty dosłownie jak baranie jajca. Zdemontowałem go i okazało się, że skubaniec stoi i ani myśli się ugiąć, na szczęście miałem drugi napinacz z poprzedniej głowicy i ten poszedł w ruch, tamten rozebrałem i była w nim po prostu woda po pierwszym rozruchu także jak coś mam na podmiankę sprawny. zdjąłem wałek dolotowy i obejrzałem dwie pierwsze szklanki nie stwierdzając problemów. Niestety pomyślałem, że to napinacz był winowajcą klekotu, gdyż dźwięk dochodził idealnie z przodu tej głowicy, więc złożyłem wszystko z powrotem do kupy. Wiem, że już w tym momencie się ze mnie śmiejecie i słusznie z resztą, bo jak to mówią szybki dwa razy robi. Wiecie jak to jest 4 miesiące bez auta i człowiek pod sam koniec robi głupoty już. No, ale do rzeczy złożyłem to odpalam, oczywiście klekot dalej został, dolałem nafty, zagrzał się i pochodził około 15 min, spuściłem olej, zalałem nowy już valvoline 10w40 i nowy filterek i cóż mogę wam powiedzieć, no czeka mnie rozebranie tego raz jeszcze i wymiana tych nieszczęsnych szklanek- trudno się mówi. Ale mam kilka spostrzeżeń i pytań:
1.Po tym całym remoncie silnik pracuje równiutko, żadnego przerywania jest na prawdę klasa, ale niestety na jałowych jak się rozgrzeje to drży;/ tyle że nie to że go rzuca czy jakoś losowo drży tylko silniczek idealnie równo pracuje i tak samo idealnie równo drży, czyli pewnie poduszki motor/skrzynia się kłaniają, no albo jest opcja że wisko i tu pytania jak sprawdzic wisko?
2.Nareszcie cały układ odma,separator pracuje jak być powinno- przy odkręcaniu korka wlewu oleju czuć lekkie podciśnienie i jak się go odkręci silnik zaczyna inaczej pracować, a przed remontem kompletnie żadnej reakcji na korek więc jest ładnie.
Ogólnie jestem zadowolony z całej pracy i z tego że silnik nareszcie pracuje po prostu pięknie, równo tylko jeszcze te drgania trzeba wyeliminować, zająć się elektrozaworami i tymi szklankami nieszczęsnymi. Panowie jeszcze jedno ważne pytanie, czy właśnie przez uszkodzone elektrozawory płyn chłodniczy może dostawać się do nawiewów? Pytam, bo niestety, ale w kabinie dało się odczuć wczoraj zapach chłodniczego po odpaleniu nawiewów i obawiam się, że może mnie jeszcze czekać rozbiórka deski i robota z nagrzewnicą...
A prawdziwy rarytas szykuję na zakończenie roboty i myślę, że usiądę do tego w lato. Co mam na myśli? A no wstępnie zbadałem sprawę i doszedłem do wniosku, że da się poprawić pracę tego silnika jeszcze bardziej i dojść do perfekcji jałowego rodem z v12, i trochę zmienić krzywą momentu i mocy. Podpowiem jeszcze tylko, że nie chodzi o żadne mapowania ani żadną zmianę części-wszystko na oryginale:) Niektórzy pewnie domyślają się już co mam na myśli, ale to potem;)