Patrzę chcesz brnąć w remont na grubo za skrzynkę wódki, jak wolisz, ja na Twoim miejscu rozebrał bym na części sprzedał co się nadaje do sprzedaży, a resztę zawiózł na złom, jak wszystko nie jest dobite to jest nadzieja, że uda się odzyskać trochę mamony, choć może nie wszystko. Nie zdziwił bym się, że przekładka robiona po taniości i niedługo wszystko zacznie lecieć i siadać, moim zdaniem temu egzemplarzowi bliżej huty niż drogi, stało się stało, ale myśl jak stracić jak najmniej a nie dokładać do gruzu, który gruzem zostanie.