Cześć! Mam od kilku deszczowych dni problem, zaczął mi siadać nagle akumulator a mówię ze nagle bo w czasie odpalania nie było widać różnicy jakby akumulator był słabszy. Na początku obstawiałem ze rozładowuje mi go na postoju i po podłączeniu miernika wychodzi cały czas 2,5A, po przejrzeniu bezpieczników okazało się ze pobierają prąd "thiefproofing system" ale nie można wyciągnąć na stałe bezpiecznika bo przestaje całkowicie działać centralny zamek, "bel innen und gepackraum" a także "multifunction info display" - tylko po wyciągnięciu obu bezpieczników samochód przestaje totalnie odpalać bo prąd nie dochodzi do rozrusznika, bez tych trzech bezpieczników pobór prądu na postoju jest w granicach 1,2-1,3, można jakoś na to zaradzić? Ale wracając do głównej sprawy, to gdy rozładowało mi akumulator za pierwszym razem ładowanie na biegu jałowym było na poziomie 12,5 a jak dodawało się gazu to rosło do 13 - 13,3, naładowałem akumulator i pojeździłem kilka dni aż do dzisiaj, zaczął padać deszcz i po przejechaniu kilku km samochód znowu stanął i odpalił dopiero z kabli a po podłączeniu miernika okazało się ze ładowanie na biegu jałowym jest na poziomie 11,7 a przy dodawaniu gazu potrafi nawet spaść do 11,5 i było pytanie jest takie, co mogło paść w alternatorze? Jutro mam go zamiar wyjąć ale czytałem na jego temat trochę w google i są różne opinie co do regeneracji.
Dzisiaj tylko zauważyłem ze na zapłonie jak siadł m i akumulator i próbowałem go odpalić to strasznie harczały głośniki z półki.