Witam, dwa tygodnie moja siódema e32 3.5 benz + gaz Automat stała u mnie pod domem, zatkało mi podszybie bo mieszkam przy lesie. Po kilku dniach nadeszła ulewa, stanąłem na 30 min pod pizzerią, wróciłem i odpalam jak zawsze i nagle zgasła. Drugie odpalenie dopiero po chwili kręcenia ( nigdy nie robiła czegoś takiego) musiałem podtrzymywać obroty, ruszyłem, skrzynia weszła mi w tryb sport, po przejechaniu ok 3 km weszła w tryb awaryjny, raz jeszcze mi zgasła, dojechałem kolejne kilkaset metrów na parking, zgasła i już nie odpaliła, na zapłonie zaczęły wariować obroty ( skakały do kilku tys i drżały). Otworzyłem maskę i po poszukiwaniach znalazłem wodę w skrzynce z komputerem, otworzyłem ją, woda sięgała na tyle, że kilka cm zalała komputer. Wyciągnąłem, wysuszyłem i bez efektu. Zniknął jedynie objaw falujących obrotów. Kupiłem drugi komputer i silnik dalej nie pali (komputer zgodny numerem, końcówka 179). Dodam, że skrzynia jest cały czas w trybie sport, co prawda reaguję na zmianę trybu przyciskiem, ale od razu wraca w sport.
Sprawdziłem, że nie dociera masa sterująca na cewkę.
Ma ktoś jakiś pomysł jak usprawnić moją bestię?