Jakiś czas temu, mniej więcej czerwiec/lipiec 2016, na podwórku u jednego z mechaników stał Pyton W12 - czarny, środek bajka, no ogólnie aż mi gały wyskoczyły jak mu się przyjrzałem z bliska.
Po krótkiej konwersacji z właścicielem warsztatu, mina i gacie mi prawie opadły, jak usłyszałem ile tam kosztował remont zawieszenia i skrzyni - fakt, że właściciel odbiera to auto od ponad roku też zrobił na mnie dość ciekawe wrażenie haha :)
Wizualnie bardzo mi się podoba, detale itp itd bajka - ale koszt utrzymania, noż qwa chyba niewiele odbiegający od Jumbo Jeta :D