Naprawiałem kiedyś taki silniczek w e34. U Ciebie ma jakiś inne zabezpieczenia. Ale obawiam się, że też nie obejdzie się beż cięcia, czy szlifowania tych zabezpieczeń.
Udało mi się to rozebrać, podkleić magnesy i złożyć.
Spiłowanych ząbków na obudowie nie udało się już odtworzyć, ale zapunktowałem punktakiem krawędzie i jakoś trzymało.
Warto łagodnie się obchodzić z silniczkiem, by reszta magnesów się nie poodklejała, czy uszkodziła. Są bardzo kruche.
Niedawno znów próbowałem reanimować taki silniczek, ale poległem. Był tak skorodowany, że rotor w żaden sposób nie chciał opuścić środka.
Silniczek skończył na złomie.
Kupiłem nowy.
Muszę przyznać, że użyty materiał na te silniczki jest kiepskiej jakości.
A pierwszym gwoździem "do trumny" jest zazwyczaj przepalający się rezystor.
Drugie, to wilgoć panująca w przednim zderzaku.