@Zbichu ,zgadzam sie z Tobą w 100%. Ja jak kupuję to łażę ze 2 godziny minimum koło tego auta i szukam i szukam dziury w całym. Jak auto po wstępnych oględzinach jest w ogóle warte oglądania to zaczynam te dogłębne wnikanie w całość. Miernikiem jadę miejsce po miejscu. Jeden element malowany jeszcze przeżyję ale dwa to auto u mnie zdyskwalifikowane. Sorry tam mam. Zboczenie zawodowe. Podłużnice,falce ,kielichy ...wszystko mierzę . Potem komp,kanał , nr Vin i tel. do kumpla w BMW . Jest to męczące zarówno dla mnie jak i dla sprzedającego ale owocuje to tym ,że mam auto 100% oryginalne z potwierdzonym przebiegiem co daje mi satysfakcję zarówno posiadając to auto jak i przy sprzedaży ja jestem górą. Jak ktoś zaczyna fantazjować to pokazuje mu brame wyjazdową i każę sobie kupić ulepa w szpachli za niższa kasę. Reasumując jednak realnie ,zawsze pierwszy klient który przyjeżdża kupuje a niektórzy nawet na tym forum pochwalą się tym. Post nr 9 http://7er.pl/showthread.php/26800-W...954#post336954
Żebyś, się nie zdziwił, jak się okaże, że twoje auto ze 130 mikronami na każdym elemencie przyjechało do PL w dwóch częściach. Myślisz, że mało jest aut które zostały naprawione na używkach trafionych w kolor z fabrycznym lakierem?
Jak dla mnie to auto może być całe malowane, byleby było proste i nie pospawane z dwóch, nie kupuje auta do kolekcji tylko do jeżdzenia
Tknęło mnie po tym poście. Pobiegłem do garażu, patrzę.... a ona spawana z trzech części! Jak ktoś zadzwoni gdy będę sprzedawał to będę milczał jak grób w tej sprawie.
Tylko ironią można odpowiedzieć na taką hipokryzję.
Janeczku,a jak ja Ciebie lubię. Nie ma to jak się rozumieć. Czyż nie ? :)
@Zbichu aż z trzech części ?.....och jak mi przykro ,że tak się dałeś wyrolować. Teraz to już jej nigdy nie sprzedaż i zostanie Ci ją na złom oddać :):):):):)
Ostatnio edytowane przez miro ; 23-05-2016 o 07:47