Witam kolegów!
Mam na imię Jakub, dwójkę dzieci i trzydziestkę na karku. Całe życie zarzekałem się, że nie będę miał BM-ki - bo w mojej podświadomości było to auto dla buraków w ortalionowych dresach z łańcuchami na klacie, których jedyną umiejętnością za kółkiem było ruszenie z kapcia tudzież wciśnięcie gazu w podłogę na poprzeciąganych biegach... Całe życie woziłem się VW, przewinęło się też kiedyś audi, toyota, fiat... Wszystko tylko nie BMW. Latem 2014r. stwierdzilem - chyba trzeba zmienic auto. Szukalem bez cisnienia - cos wpadnie w oko to wezme. W sumie dylemat oscylował między Chryslerem Pacificą, Skodą SuperB, i Chryslerem Town & Country. Jakoś mimochodem kiedyś kolega pracujący w pewnym urzędzie wygadał się, że przejmują duże ilości samochodów z W-wy. W dobrych pieniądzach i ładnie udokumentowane. Mówię 'co mi szkodzi sprawdzić?'. Pojechałem, zabrał mnie do garaży a tam toyoty, audi q5 i q7, touaregi itp. Wsrod nich 'jakas bmk'a'. Nie rzucila mi sie w oczy ale przegladajac wszystkie auta po kolei (a zaznaczam, ze wszystkie byly w b. dobrych cenach do odkupienia), wsiadlem mimochodem do tej bmki... i to był mój koniec. Fotel miękki, mięciutki - w chałupie takiego nie mam. Konsola odwrócona w moją stronę jak stanowisko dowodzenia w jakims myśliwcu. Bajery rolety roletki i ten dźwięk który usłyszałem po odpaleniu silnika. Zakochałem się. Wziąłem żonę - obejrzała z zewnątrz, nie zrobiła na niej oszałamiającego wrażenia ale jak wsiadła do środka...?! Wyszła i powiedziała "BIERZEMY"!! W ten oto sposób stałem się mylnie przeze mnie wcześniej wyobrażonym 'burakiem'.

Kupiłem po BOR-owikowe, czarne BMW 735iL z czerwonymi kogutami, książką serwisową z ostatnim wbiciem 2013.... mniam mniam. Nigdy jej nie oddam, nigdy jej nie sprzedam. Na hamowni wyszła 312KM - rakieta!! :D :D :D Obecnie jestem na etapie przygotowywania mojej ślicznotki do całościowego malowania, poszukuję eleganckich felg i doprowadzam ją do świętości - bo ideałem stała się kiedy pierwszy raz do niej wsiadłem!

Pozdrawiam