Hej,

nowy dzień = nowy problem z moją "czarną" ;) Tym razem padło na skrzynię biegów.

Otóż dwa dni temu podczas jazdy w mieście przy niedużej prędkości nagle zaczęło mi coś szarpać autem, najpierw lekko, jakby mu brakło paliwa, potem zaczął się już dusić. Kolejne stadium to brak przyspieszenia po dodaniu gazu - obroty rosną (trochę jak przy ślizgającym się sprzęgle w manualu), ale przy okazji silnik się dusi, a auto telepie - tak jakby nie mógł zarzucić biegu. Zjechałem na pobocze, zgasiłem, odczekałem minutę, odpaliłem - wszystko działa OK. 3 kilometry dalej - powtórka z rozrywki, przy czym nawet nie mogłem zaparkować bo po zmianie na R auto nie reaguje (tzn reaguje, duszeniem i wzrostem obrotów) - i znów zgasiłem, odpaliłem i bez problemu. Dziś sytuacja się powtórzyła, ale interwał między zgaszeniem i ponownym odpaleniem po pojawieniu usterki a ponownym jej wystąpieniem był już znacznie krótszy, ca. 1 kilometr.

Wisienka na torcie, być może niezwiązana ale może warta wspomnienia - tego samego dnia kiedy pojawił się problem ze skrzynią, zaczęło coś wyraźnie wyć spod maski od razu po odpaleniu - jakby któraś pompa (na pewno nie wspomagania) - może podciśnienie? I tak właśnie po nitce do kłębka pomyślałem że może to jakiś problem z (pod)ciśnieniem - bo skoro po zgaszeniu i odpaleniu się skrzynia uspokaja (choć wycie nadal nie ustaje), to może tędy droga? A może to skrzynia tak wyje?

Warto dodać, że póki skrzynia działa, to pracuje bardzo zadowalająco - cicho, kulturalnie, nie szarpie, nie przeciąga, wszystkie tryby pracy działają.