Hm, dziwna historia z tym aku... Napięcie przecież to samo, więc jedynie klemy mi przychodzą do głowy - chociaż ja w żadnym amerykańskim aucie nie spotkałem specjalnie wymyślnych...

Osobiście raczej bym się Sebringa nie bał ze względu na "egzotykę" - co najwyżej musiałbym zbadać kwestię awaryjności.
Ludzie miewają dużo dziwniejsze auta i jakoś je serwisują - np. w mojej okolicy widuję Infiniti Q45 i nie to najnowsze, tylko drugą generację ('97-'01). Podejrzewam że Sebring przy tym to pikuś :)