Panowie taki efekt jest skalowalny i my też bardzo często postępujemy w ten sposób w innych dziedzinach. Pierwszy przykład z brzegu: jeden będzie łatał jakiś mebel w domu, bo na nowy go nie będzie stać, a inny zwyczajnie go wyrzuci i kupi sobie nowy. Wszystko zależy od zasobności portfela. Jak kogoś stać, to i awaria silnika w F01 go nie przerazi. Pojedzie do serwisu, wymienią, a on zapłaci.
Czasy konsumpcjonizmu. Rzeczy się nie naprawia, rzeczy się wymienia na nowe ;)