Często jest tak,ze nowe auta mają różne przygody po wyjeździe z fabryki.
Nie raz już widziałem świezo kupione auto od 1 właściciela które było rzeźbione jeszcze w serwisie przed wydaniem do własciciela.
Zdarzają się obcierki,lekkie uderzenia itp.
Na pewno nie jedne nowe auto pewnie spadło z wagonu kolejowego przy zjeżdzaniu albo z jakiejś lohry.Różnie to bywa.
Wtedy się nie pierdzielą w serwisie tylko zamawiają wszystkie nowe części,które sa np w podkładzie i normalnie lakierują lakierami bazowymi i bezbarwnymi ogólnie dostępnymi.To żadna nowość,ze fabrycznie nowe auto miało kilka elementów lakierowanych powtórnie-znam takie przypadki osobiście.
I co? Nie jest to nigdzie udokumentowane.
U siebie raczej nie sądzę żeby coś odkręcali i kombinowali, bo lakier jest idealnie równy na całym aucie. Poza tym nie wierzę, że da się odkręcać elementy fabrycznie przykręcone w fabryce nie zostawiając na śrubach nawet najmniejszej ryski, najmniejszego śladu.
Po doświadczeniach z E34 po prostu wierzę, że lakier lub samo lakierowanie było kiepskiej jakości i tyle.
Biorę też pod uwagę możliwość, że skoro ktoś zamówił nowe auto do Polski która była wtedy krajem trzeciego świata, mogło zostać ono potraktowane wg trochę niższych standardów jakości.
I co? Nie jest to nigdzie udokumentowane.
Ja nie sugeruje,ze akurat z Twoim autem było/jest coś nie tak.
Stwierdzam tylko fakt,że takie rzeczy się dzieją i nie są czymś niezwykłym.
Da się odkręcić lakierowane śruby od błotników bez ich uszkadzania.Są specjalne klucze do tego,które mają taką scianke ochronną w sobie.
Nie wydaje mi się,ze Twoje E32 zostało polakierowane bardziej dupiasto.
Na twardość lakieru wpływa tylko lakier bezbarwny.E32 było lakierowane normalnie taśmowo,wszędzie płynął rurociągami ten sam materiał.Myślisz,ze zmienialiby lakier bezbarwny tanszy o kilka marek bo auto idzie do Polski albo do Ukrainy?Bo nie wydaje mi się.
Impex pewnie jest jak mówisz. Sam słyszałem o kombinacjach lakierniczych z nowymi autami przed wyjazdem z salonu. Tym bardziej uważam ze z moim lakierem bawił sie w przeszłości ktoś kto nie miał o tym zielonego pojęcia.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ogólnie cała powloka lakiernicza wliczając w to podkłady,szpachlowki,lakiery bazowe,bezbarwne tworzy jedną całość ktora daje odczyt na mierniku.
Najgrubszą warstwą jest lakier bezbarwny.Pewnie Twoje auto kiedyś miało robione "polerki "przez nieodpowiednich ludzi.
Słowo "polerki" piszę w cudzysłowiu bo taki zabieg nie ma za dużo wspolnego z profesjonalną korektą lakieru,którą mialeś robiona u Nowickich.
Podejrzewam,ze w przeszlosci lakier mogł zostać brutalnie potraktowany papierami ściernymi i mocno ścierna farecla g3 z połączeniu z wodą i dlatego Ci troche tych mikronów ubyło.Ale nawet takie zabiegi nie zmieniają z tego co się orientuje stopnia twardości lakieru.Ja tego nie zauważam.
Trudno mi z tym dyskutować, bo nie mam pojęcia co dokładnie było robione z lakierem. Mam podstawy zeby twierdzić ze robił to jakiś leszcz, który o tej robocie nie ma pojęcia.
Na pewno tez poza bieżącym dbaniem o lakier i pamiętaniu przy tym o jego ciężkiej przeszłości nie mam zamiaru malować auta ani prowadzić jakiś prac lakierniczych.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
To ja z ciekawości przejdę się po inny tester jak zjadę do domu, bo nie ukrywam że jestem w lekkim szoku (A wcześniej nie znalazłem żadnych informacji odnosnie grubości ori powłoki lakierniczej, i przyznaję że nieszczególnie szukałem)
300um to auto powtórnie malowane. U mnie malowane elementy ponownie mają nie więcej niż 200um. Miejscami natomiast fabryczna powłoka, na przykład ostatnie słupki przy ćwiartce schodzą do 60um.
Elementy fabrycznie malowane jest około 120-140um.
Powiem więcej, mam w mesiu fragment przeciągnięty szpachlą na pasie pod klapą bagażnika po lekkiej obcierce I miernik pokazuje właśnie 300um.
Ostatnio edytowane przez ttrol ; 10-02-2016 o 12:55
pozdrawiam Bartek