
Zamieszczone przez
monster_pl
Nie ma gwarancji w jedną jak i w drugą stronę. I w sumie nie wiadomo jak to interpretować. Moja przygoda z drugiej strony. Latem zdecydowałem się sprzedać moje A8, auto jest w naprawdę fajnym stanie, mam wszystkie papiery, książkę serwisową, generalnie nie ma do czego przyczepić się. jakieś drobiazgi z lakierem, ale opisałem to. Dzwoni typ, że chce przyjechać, ma daleko i prosi o zdjęcia szczegółów. Ok, wysłałem zdjęcia rys i dodatkowo opisałem je. Typ dzwoni że lakier jest do poprawek i on takiego auta nie chce bo są rysy. Mówię, to żadna tajemnica, są rysy i wysłałem zdjęcia tych rys, jeśli Panu to nie odpowiada, proszę nie przyjeżdżać. Rano dzwoni, jedzie. Czekam kur.wa cały dzień zamiast z dzieciakami gdzieś się wybrać, ok, jest. Przyjechał jakimś parchem z laską, wyłazi z wozu wkurwiony i od razu pretensje. Dziewczyna jak to usłyszała to wsiadła do auta. Typ gada że pracuje w BMW na salonie sprzedaży i zapierdala wkoło auta z czujnikiem lakieru za 5 dych, myślę ok. Druga runda kończy się i mówi że wszystko jest ok, ale w serwisie Audi dostał informację (wysłałem mu VIN) że x lat temu były, notabene, wymienione w serwisie Audi w Niemczech tylne drzwi i co ja na to i dla czego to ukrywam???? Myślę se, pojebany zdrowo koleś, ale zmilczałem to. Pytam czy chce silnik zobaczyć, ok, podnoszę klapę, koleś nic nie rozumie, pierwszy raz podniesioną klapę zobaczył (w BMW pracuje). Ledwie korek wlewu oleju rozszyfrował. Ok, mam już nerwy na typa i pytam czy jedziemy pojeździć czy co, bo mi sobota mija. A ten mi o lakierze, ale czy nie dostał zdjęć? Dostał. Oglądał w HD. Takie duże wysłałem, ale nie, te rysy to jest problem. Opony za 1200Euro, felg nie liczę, gaz w tej konfiguracji co mam, to jest koszt 7500zł, środek i skóry nówka, technicznie 100% sprawny, a ten mi o kilku rysach, koszt naprawy 1500zł, gdzie widział zdjęcia i nic nie ukrywałem!!!
Suma sumarum typa wysłałem do domu a auto mam do dziś. I jestem zadowolony, w sumie to mu dziękuję bo sprzedałbym dobre auto.
Generalnie mam na myśli to, że tak przy zakupie jak i przy sprzedaży można kiepsko trafić.
Kiedyś mówiło się że człowiek cieszy się dwa razy - raz przy zakupie i raz po sprzedaży auta. Teraz jest to znacznie trudniejsze, powodzenia przy szukaniu.
Pozdrawiam.