Witam
Od pewnego czasu borykam się z trudem rozruchu zimnego silnika. Problem polega na tym, że silnik jakby walczy ze sobą zanim załapie. W zasadzie długo nie trzeba nim kręcić (około sześciu razy) nie mniej jednak objaw jest dość dziwny, przypomina trochę odpalanie na "pych".
W momencie jak już załapie to obroty nie wchodzą gładko od razu na wyższe tylko dzieje się to po upływie kilku sekund, wówczas obroty już opadają do obrotów (jakie winien mieć zimny silnik zaraz po odpaleniu) i przez chwile delikatnie falują. Przy rozruchu nie ma tego fajnego wybicia wskazówki obrotów z 0 do 1500. Objawy przypominające również słaby akumulator (mój jest nowy w pełni naładowany)
Zaznaczę, że auto posiada sekwencyjną instalację gazową (Stag 300 plus, KME Gold, Hana H2000).
Odnoszę dziwne wrażenie (być może się mylę), że problem pojawił się zaraz po wymianie akumulatora, aczkolwiek nie jestem pewien na 100 %.
Czy nie prawidłowa adaptacja po ponownym podłączeniu nowego akumulatora może wpłynąć na problem z rozruchem ? (nie prawidłowa mapa paliwowa)
Czy na owy problem może również wpływać fakt, że instalacja gazowa nie została poprawnie zestrojona, przez co przestawiły się czasy wtrysku benzyny uniemożliwiający poprawny rozruch zimnego silnika ?
Dodam jeszcze, że po za tym nie ma innych problemów, auto nie gaśnie, nie szarpie, mocy nie ubyło, kręci się dobrze w całym zakresie obrotów. Ciepły odpala bez żadnego problemu.