Cześć,
Standardowo mam problem z temperaturą, a oba termostaty wymienione 2 miesiące temu. Generalnie poruszam się po mieście i po przejechaniu ok 7km temperatura dochodzi mi do 60-65st przy włączonym ogrzewaniu na ok 22st.
Po dłuższej jeździe po mieście + jakaś obwodnica to temperatura sobie skacze między 75-85st, ale nawet jak dojdzie do 85 to potrafi spaść na niższą. Wsadziłem nawet kartonik przed chłodnicę to udało mi się podnieść temperaturę do 90-93st jak gdzieś chwilę auto postało na dłużej na czerwonym. Po przygazowaniu na postoju kilka razy, temperatura spada na ok 87-88st. Po starcie podczas jazdy tak samo z 90-93st spada na jakieś 85st (z tymi kartonami).
Dodam, że zwykle wąż od głównego termostatu do chłodnicy jest chłodny. Wtedy jak się zagrzał powyżej tych 90st z kartonami to był już ciepły.
Skoro tak się dzieje to na logikę ten główny termostat jest sprawny.
Teraz zastanawia mnie pewna kwestia...
Po odpaleniu na zimnym i po przejechaniu ok 2km temperatura wskakuje na ok 30-40st i prawa strona chłodnicy (stojąc przodem do auta po lewej stronie) i wąż od termostatu wchodzący do chłodnicy są zimne, ale za to lewa strona chłodnicy (stojąc przodem do auta po prawej stronie) zaczyna być ciepła wraz z dużą rurą wychodzącą.
Po dłuższej jeździe i dojściu do temp ok 70-80st ta lewa strona chłodnicy robi się bardzo ciepła a prawa od strony termostatu nadal jest zimna.
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć dlaczego tak jest?
Pytam, bo wydawało mi się, że jak duży obieg jest zamknięty to chłodnica nie powinna być ciepła, a tym bardziej że jest ona ciepła zupełnie nie w tym miejscu co powinna, bo gdyby termostat główny puszczał to jej prawa część + rura powinny być ciepłe.