Jakiś czas temu auto zaczęło mi gasnąć, po zgaśnięciu odpalał tylko na gazie i to po bardzo długim kręceniu. Wymieniłem kopułkę, palec, cewkę, świece i przewody wymienione z pół roku temu. Ogólnie silnik pracuje dobrze, nie ma żadnych problemów.
Teraz zauważyłem, że jak zgaśnie to przy próbie odpalanie nie zapala się kontrolka ładowania (brak wzbudzenia alternatora) i zapalanie wygląda jak napisałem wyżej, ale jeśli odłączę cienki przewód od rozrusznika (od elektromagnesu) i podłącze go z powrotem do rozrusznika to wszystko wraca do normy, kontrolka ładowania się zapala i auto odpala od kopa. I tak do następnego zgaśnięcia.
Teraz pytanie czy ma to coś wspólnego, jakiś przekaźnik albo coś, czy może poprzedni właściciel porobił jakieś obejścia i teraz coś się psuje.
Auto E32 753iL M30B35 211KM z EML i tempomatem