Zastanawiam sie czy to kwestia narodu, poglądów, sposobu bycia czy jakiego innego czynnika ze niektórzy zamiast pomoc koledze, cos doradzić to wola przedstawić mu najgorszy scenariusz, postraszyć i na tym ograniczyć swój komentarz.
Ludzi okradają, zabijają, oszukują - i chodzą bezkarnie.
Handlarze - wałek na wałku robią, auto za autem sprowadzają, każde rozbite, każde przekręcając, kombinują z VATem ze wszystkim jak sie da i śpią spokojnie.
Zamiast ich ścigać to maja ścigać prywatna osobę która raz na trzy lata sobie cos ściągnie za granicy i zdemontuje zderzak czy maske aby cos zaoszczędzić?
Pytanie retoryczne.