Kolejna porcja informacji z pola walki.
Na zlocie i z resztą wcześniej 6er coś marudziła przy pierwszym uruchomieniu.
Postanowiłem coś temu zaradzić i tak na pierwszy rzut wymieniłem zewnętrzną pompę paliwa.
Wyjąłem również pompę tłoczącą ze zbiornika i oczyściłem jej koszyk. Wiele brudu tam nie było. Zbiornik od środka wygląda jak nowy. Nie było żadnego osadu na dnie.
Przy okazji wymieniłem uszczelkę zespołu pompy i pływaka. Teraz już nie ma woni paliwa po otwarciu bagażnika.
Idąc za ciosem, oddałem wtryskiwacze do kompleksowej regeneracji. Szczegóły co, gdzie, jak --> TUTAJ
Swoje już przeżyły, a niektóre miałem wrażenie, że zamiast benzyny wtryskują olej ;)
Tu np. wtryskiwacz nr6 (skąd tam wziął się olej, nie mam pojęcia)
oraz pozostałe, po zdemontowaniu
Wtryski wróciły do auta po 1 dniu, przed montażem wyglądały tak
Otrzymałem również wydruk z parametrami ich pracy.
Miałem zregenerować tylko wtryski, ale przy udrażnianiu sobie dostępu do nich wyszło jeszcze kilka elementów "must have".
I tak wymieniłem gumę dolotu (tę między przepływką, a przepustnicą), kolanko podciśnieniowe idące do krokowca oraz elastyczne przewody paliwowe (zasilanie i powrót i te idące do filtra z węglem aktywnym) jak również wszystkie podciśnieniowe.
Wymieniłem ponownie olej i filtr w skrzyni, a przy okazji wpadły nowe poduszki skrzyni, które leżakowały u mnie rok.
Starym czapki spadły z głów.
Kolejnym krokiem było ściągnięcie podstawy filtra oleju i oględziny tej okolicy.
Okazało się, że sprężyna zaworu zwrotnego leży horyzontalnie, całkiem luźno na zaworku, przez co był on permanentnie otwarty.
Udało mi się ją wrócić na swoje miejsce i przy zbliżającej się wymianie oleju zweryfikuję czy nadal tam siedzi.
Oczyszczona podstawa z nową uszczelką.
Po tym przydługawym wstępie zabrałem się za temat nieco większego kalibru - wymianę amorów i sprężyn.
Wbrew obawom poszło całkiem sprawnie. Nie musiałem się nawet zbyt mocować z nakrętkami wkładów amorów z przodu.
Poluzowałem je żabą jeszcze kiedy cała kolumna była na aucie, a mając ją już na luzie, nakrętkę odkręcałem dłonią.
Tak wyglądały u mnie nakrętki.
Zaraz po odkręceniu.
I po wyczyszczeniu.
Nie były mi one potrzebne przy montażu nowych amorków, ponieważ nowe mają swoją, zintegrowaną nakrętkę.
Zestaw, o którym pisałem w poprzednich postach miał obniżyć auto o 30mm.
Patrząc na sprężyny, wiedziałem, że będzie tak jak tego oczekiwałem.
Po starych amorkach nie oczekiwałem cudów i można powiedzieć, że się nie zawiodłem.
I na gotowo.
Po złożeniu wszystkiego do kupy i wykonaniu pomiarów wyszło mi, że przód usiadł jakieś 50mm, tył 20mm vs. poprzednie zestawienie.
Tył może i mógłbym posadzić niżej , ale wg mnie przy osadzeniu sprężyny na najniższym nacięciu na amorze, górne mocowanie nie doszłoby do sprężyny, a jednocześnie oparłoby się już o tłoczysko amora. Nie chciałem ryzykować.
Krótkie PRZED i PO.
Na koniec pobawiłem się jeszcze w elektryka i zamontowałem centralny na pilota.
Czarek poratował mnie przyciskiem z e23 i po drobnej modyfikacji w nim ścieżek mam również poręczny system w tę i we w tę ze środka kabiny.