Moje E32 na zdjęciach (robionych klapkiem ) w ogłoszeniu wyglądało bardzo słabo, rozmowa z właścicielem skłoniła mnie do wyjazdu i oględzin. Na miejscu myślałem, że inne auto było na zdjęciach. Sprawdziłem, zapłaciłem i wróciłem do domu z bananem na twarzy.
O egzemplarzu z ogłoszenia patrząc na zdjęcia, można tylko powiedzieć że ma wytyrany środek i nieład pod maską, reszta do weryfikacji na miejscu.
Ceną wg mnie nie ma się co sugerować, każdy ceni ile uważa. Przedstawiając rzeczowe argumenty i mając mądrego rozmówcę, każdą cenę można szybko ustalić na nowo.