A więc sytuacja wygląda tak.
Pacjent: Staruśkie BMW e38 z silnikiem 4.4 ( m62b44 ) z roku 1998 pozbawione katalizatorów. Instalacja LPG to KME GOLD z wtryskami MagicJest zamontowana w 2008 roku. Na kolektorze ssącym założone dysze ale jakoś dziwnie, bo 7 jest nawierconych pod identycznym kątem i w identycznym miejscu (od strony grodzi), ale jedna (nad 8 cylindrem) jest nawiercona od strony przodu auta i ma bardziej ostry kąt. Zresztą ostatnio okazała się dość luźna i pozwoliłem ją sobie wkręcić ponownie, uszczelniając gwint odrobiną uszczelki w płynie.
Reduktor po wymianie membran w zeszłym roku.
Kilka tygodni temu wymieniłem uszczelki kolektora ssącego, czujnik temperatury, wyczyściłem też silniczek krokowy oraz wymieniłem padniętą sondę lambda.
Objawy:
Po resecie komputera silnik na zimno chodzi jak złoto. Zarówno na gazie jak i benzynie. Ostatnio jednak po uruchomieniu zimnego silnika auto nie reaguje na gaz, a po wciśnięciu i poczekaniu chwili nagle wyrywa do przodu, strzelając sobie z rury. Po przełączeniu na gaz auto chodzi idealnie, przyśpiesza elegancko a spalanie jest idealne. Po przełączeniu ciepłego silnika na benzynę auto również chodzi idealnie.
Wczoraj zrobiłem mały "eksperyment". Zimny silnik rano, auto jak ostatnio niespecjalnie chce jechać, nie zbiera się i nagle startuje prychając z rur. Gaszę więc silnik (jeszcze nie rozgrzany) i włączam po kilku sekundach. Auto jedzie super, zbiera się jak trzeba jakby nigdy nic.
Nie sprawdzałem jeszcze świec, ale przy ich uszkodzeniu problem byłby także na rozgrzanym silniku, prawda?