https://7er.pl/signaturepics/sigpic836_6.gif SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH !!!
____________________________________________
ex - BMW E38 728i cossmosschwarz metallic
ex - BMW E66 745 Li black metallic
ex - BMW F02 750Lix sophistograu metallic
Problemem jest słabe smarowanie przy wrzuceniu N w czasie jazdy spada ciśnienie oleju , Dlatego nie powinno się tak jeździć. Oczywiście Ty możesz ale nie namawiaj do tego innych, tym bardziej ze nie ma to sensu, N używa się tylko w czasie zmiany biegu alby wyrównać ciśnienie oleju oraz przy holowaniu/przetoczeniu samochodu i to na niewielkie ogległości
Ostatnio edytowane przez darekbb ; 24-10-2015 o 17:52
Ach ten internet. Pompa w skrzyni dostaje stały napęd ze sprzęgła hydrokinetycznego, a to czy wrzucisz N, czy D, zmienia tylko zasprzęganie z pomocą ciśnienia, które też pochodzi z pompy głównej. Gdyby przy N miało spadać ciśnienie to co by dopiero było na D.
BOSS ma rację, ale w skrzyniach z dużym nalotem często na hamowni wychodza kwiatki, bo wystarczy, że przy dużym obciążeniu wysprzęganie potrwa za długo i już nie ma sprzęgieł. A hydraulika często za czysta nie jest. W czasie normalnej jazdy można sobie wrzucać N ile razy się chce, zresztą robię tak często, a jeżdżę automatami od lat 90 tych.
pozdrawiam Bartek
Ostatnio edytowane przez AMC ; 25-10-2015 o 01:09
Pozdrawiam - Andrzej
Człowiek nie tylko WIE, ale także WIE, ŻE WIE. Inne gatunki tego nie wiedzą.
Być, Mieć, Wiedzieć.
(cd.)
No dobra, zmierzyłem, odrzuciłem najwyższe i najniższe wyniki, resztę uśredniłem. Wyszło 9,6 sekundy wybiegu ze 100 na 90 km/h.
Przy masie auta do próby 2070kg daje to moc dla 96 km/h 15,94 kW; w przybliżeniu 16 kW. Coś nie za dużo, jak przyrównać do tego, co może silnik...
Ach, no tak, jeszcze masy wirujące. Jak znowu zagrzałem "kazia", to się okazało, że największy udział mają koła z tarczami, trochę przekładnia tylna,
a wał i to w skrzyni możnaby pominąć, bo jest relatywnie lekki i ma nieduży promień; mimo, że wiruje trzy razy szybciej, niż kółka. Razem to wirujące
towarzystwo dało 0,64 kW, czyli ok. 4%. Więc razem ok. 16,6 kW dla 96 km/h. Nadal mało. To te 220 kW to głównie do przyspieszania, czy dla dużych prędkości?
Jeśli przyjąć nawet, że opory toczenia rosną liniowo z prędkością (co nie jest prawdą - rosną wolniej), a aerodynamiczne pi razy drzwi z kwadratem tejże
(też nieścisłość), to wychodziłoby na to, że przy 200 km/h M70 używa ledwo 1/3 swoich możliwości, w co trudno uwierzyć. Dla 300 potrzeba by było coś około
160 kW, a po uwzględnieniu poprawek na te uwagi w nawiasach to nawet trochę mniej... A hamownie to w zmowie są, czy co? Coś tu nie gra...
Aby przyspieszyć masę 2070kg od zera do 25 m/s w czasie 6,5 sekundy, potrzeba zgromadzić w tym czasie energię ca. 647kJ, inaczej 647 000 watosekund.
Moc średnia potrzebna do tego "wyczynu" to zatem 647000 / 6,5 = 99538 W, czyli ok. 100 kW (nie apteka). W tym czasie, jeżeli chcemy utrzymać stałą wartość
przyspieszenia, moc musi wzrastać w postępie kwadratowym względem prędkości, tak, jak i energia, bo czas biegnie liniowo (to już abstrakcja; fizycy mają
z tym trochę kłopot, próbowano definiować "naukowo" czas jako "wielkość odmierzaną zegarem", co może skutkować wybuchem wesołości...).
Żeby skrócić: najwyższa moc w tej zabawie, gdy tacho będzie mijał "90" z pedałem do dna, nie przekroczy 138 kW. Na kołach, nie na wejściu skrzyni.
Jak to przyrównać do charakterystyki zewnętrznej silnika, to i tak tyle brakuje, że pachnie prokuratorem. Kto nam kradnie koniki? Mamy manko ponad 50...
# # #
Dawnymi czasy wymontowałem przekładnię główną z E23. Pokręciłem ręką z jednej, z dugiej strony. Płynnie, ale ciężko coś szło. Ciekawe...
Kawał grubej sklejki, jakieś klocki i opaski, żeby się nie kiwała. Proste sprzęgiełko połączyło wejście z wałkiem silnika elektrycznego o liniowej zależności
momentu od pobieranego prądu. To cenna zaleta wysokosprawnych silników bezszczotkowych o smukłym rdzeniu sprawiająca, że są przydatne tam, gdzie
potrzeba dość dokładnie zmierzyć moment napędowy lub hamujący. Użyłem 68/40 (to wymiary bez obudowy w mm, średnica/długość) o momencie max.5 Nm.
Wyniki - jak dla mnie - rzeczywiście ciekawe. To, że w aucie jest tam ciepło podczas jazdy i że tak ma być, to wiadome przecież...
Pominę tu te niestrawne obliczenia, chyba, że ktoś z Was sobie zażyczy. Dość powiedzieć, że mocy 2 kW było mało i musiałem dopiąć drugi silnik już w tem-
peraturze pokojowej na oleju Castrol SAE 90 w przekładni. Przy -9*C mocy 3kW, jaką dysponowałem ze zródła prądu wystarczyło tylko do napędzania tej
nieobciążonej niczym na wyjściu przekładni z prędkością odpowiadającą ok. 60 km/h. To były prawie wyłącznie opory hydrodynamiczne oleju. Po podgrzaniu
do ok. 50*C opory te spadły do ok. 1,7 kW dla 100km/h.
Rzadszy olej, mniejsze opory. Na silnikowym 15W40 było już tylko 0,6 kW przy 50*C i odp. 100km/h. Dosypanie sporej ilości dwusiarczku molibdenu nie zmieniło
tego wyniku. Podówczas nie było na rynku gotowych takich mikstur.
Nie potrafię dokładnie określić, ile rzeczywiście tracimy energii w przekładni głównej, ale fakt, że jest ona mocno ciepła podczas jazdy mimo intensywnego
chłodzenia świadczy, że niemało.
Nie mogę też powiedzieć, żebym polecał to, czego się domyślacie, bo ryzyko jakieś tam jest. Ale może miałem szczęście, że nic stamtąd nie słychać po około
250 tysiączkach, a paliwka to jakieś 1,5 , może 1,7 na sto mniej. Ale to wynik z tylko dwóch tysiączków po tym eksperymencie, bo niesyty zapragnąłem dalszych.
Tym razem bliżej przodu autka.
(cdn.)
Pozdrawiam - Andrzej
Człowiek nie tylko WIE, ale także WIE, ŻE WIE. Inne gatunki tego nie wiedzą.
Być, Mieć, Wiedzieć.
Czekam niecierpliwie na dalszą część ;) Ciekawi mnie efekt końcowy