Witam, już wcześniej opisywałem moje problemy z m30 związane z aparatem zapłonowym, niby się rozwiązały jednak silnik dalej pracował jak stara ....a. Pracował, bo dziś podczas niedzielnej przejażdżki zapaliła się kontrolka oleju, od razu wyłączyłem silnik, łapię za bagnet, wyciągam a tam dym. Albo panewki, albo Bóg wie co jeszcze.
Szukam teraz porady, czy wymienić silnik z mojego kulejącego m30b30, czy bawić się w remont i wymieniać wszystko jak leci. Jeśli swap, to na co? Czy osprzęt będzie pasował? Może ktoś ma taką przyjemność za sobą i mógłby oszacować koszty? Myślałem nad czymś z e38 (nowszy silnik)?
Panowie doradźcie coś do codziennej jazdy.