To znowu ja :D Ewidentnie wlazł mi do auta jakiś chochlik i psuje systematycznie wszystko, bo przecież dopiero co uporałem się (chyba) z odpalaniem, a teraz to. Ale po kolei:
Od dwóch tygodni sporadycznie (3 razy chyba) zdarzyło się, że mimo otwarcia auta z pilota, losowo jedne drzwi (2 x LT, 1xLP) zostały zablokowane i to w taki sposób, że rygielka od wewnątrz ręcznie nie da się podnieść żadną siłą, klamka od wewnątrz również jest całkowicie nieruchoma i "twarda", no a z zewnątrz objaw taki jak na zamkniętym aucie. Za każdym razem pomagało zamknięcie auta z pilota i ponowne jego otworzenie z pilota. Miałem się tym w najbliższym czasie zająć (bo na głowie miałem to nieodpalanie), ale dzisiaj spotkała mnie niespodzianka... Zszedłem rano do auta z zamiarem wyjazdu do pracy, klikam pilotem auto nie reaguje. Pomyślałem, że bateria znowu padła, więc spróbuję kluczykiem. O dziwo KOMPLETNIE ZERO reakcji. Złapałem za klamkę i patrzę na światełko, ale się nie zapala jak zwykle. Podszedłem do bagażnika, a bagażnik otworzył się normalnie, soft-cole działa, światełko świeci... Co jest? Nerwowo pilot, drzwi + kluczyk. Jako że awaryjne otwieranie u mnie nie działa, auto zostało pod domem, a ja teraz siedzę w pracy i zamiast na niej się skupiać to się wk&*^$@m.
Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy?
30.09.2015 - NAPRAWIONE:
Przyczyną był uszkodzony moduł komfortu. Wymiana na inny rozwiązała problem. Szczegóły w dalszej części wątku.