tylko trzeba temat przeczytać cały, bo połowa to listowanie wszystkiego co się może zepsuć. Później jest otrzeźwienie I koledzy piszą, że auto jest jednak mało awaryjne.
W każdym razie ten temat ma już blisko 9 lat I te auta były jednak dużo młodsze. Dzisiaj może być już inaczej, aczkolwiek uważam, że są to jedne z niewielu tak mało awaryjnych aut w tym wieku.
Wszystko zależy od podejścia kolegi, który napisał, że albo jeździmy I olewamy, albo robimy pedantycznie. Ja wyznaję drugą metodę I w teoretycznie bezawaryjnym W124 w stosunku do e38 przez dwa lata mam 5 stron w książce serwisowej wymian I napraw. A auto kupiłem z salonu merca z dokładną historią wszystkiego. A może po prostu lubię spędzać wolny czas w swoim warsztacie...