S i 7 bardzo ciężko porównać. Mercedes wychodzi w momencie liftu 7 a 7 wychodzi w momencie liftu S. Więc jak by nie patrzeć każde z aut jest do tyłu o około 4 lata.
Dobry znajomy kupił w221 z salonu jak tylko weszły do produkcji. Dwa lata użerał się z diabłem S500 - częściej jeździł zastępczą E klasą niż swoim samochodem, auto co chwilę było na serwisie. A to leżało na jedną stronę, a to nie odpaliło pod marketem, najlepsze było jak ot zgasiło się na jednym z najbardziej ruchliwych rond w Szczecinie, po prostu wszystko absolutnie się wyłączyło przez co było nieprzyjemnie spotkanie z krawężnikiem i kolejny miesiąc myślenia o co mu chodzi.
Ale wszyscy wiemy jak było z e65 czy Fką na początku produkcji, też się zdarzały kwiatki. Niedawno kupił Fkę - pierwszy wypust po lifcie 740d i auto ma nalatane ponad 100tyś i jak do tej pory aso widzi tylko na okresowych.
Ty Impex też miałeś problemy z 760. Ja jeżdżę półtora roku i wymieniłem w niej jeden bezpiecznik i teraz katalizatory wrzuciłem sportowe - chyba najmniej awaryjne auto jakie miałem. Wszystko zależy od egzemplarza i od tego jak kto dbał.
Co do w220 S600 i osiągów - porównaj sobie wersje wolnossące ze sobą S600 wtedy wypadnie blado pod względem osiągów. Wiadomo że bi turbo V12 będzie dużo szybsze od wolnossącego V12 nawet jak różnica to tylko 50KM. Zwykła szećseta jest sekundę wolniejsza od 760. A uturbione auto też ma inną reakcję na dodanie gazu.
Żeby nie odbiegać od głównego tematu, podejrzewam, że przy takim naszpikowaniu elektroniką seria G też będzie miała kilka ciekawych przypadłości. W222 na pewno lepiej wypada od F01, ale pewnie G będzie z kolei lepiej wypadać od w222 pod względem wyposażenia. Wydaje mi się że te auta osiągnęły już taki poziom rozwoju, że pod względem komfortu jazdy i prowadzenia nie da się dużo więcej wymyślić więc różnice będą minimalne i bardziej zależące od jednostki, upodobania i przyzwyczajenia.