Jeżeli gościowi opłacało się zasuwać po ten samochód tyle kilometrów (koszty) kupić tam ten samochód (koszt sprowadzenia) i wrócić (następne koszty) po czym wystawić rzekomo "igiełkę" za 8000 złotych to wyobraź sobie za ile musiał to kupić. Ja bym poważnie przemyślał.