Wracam codziennie po 18. Zanim zjem i ogarnę resztę spraw jest zazwyczaj 20. Właśnie wróciłem i wydaje mi się, że jest winowajca.
Przeleciałem wszystkie styki kontaktem i nic nie pomogło. Sterowniki, przekaźniki, czujniki - nic. Dobrałem się po jednej stronie do świec. Powyciągałem, czyste, ładne... Poskręcałem i nadal nic... Dopiero po chwili zaświtało mi, że te świece powinny być chyba jednak trochę mokre od tego mojego kręcenia, a one takie suche jak pieprz. Poskładałem wszystko, ściągnąłem przepływkę, samostart i załapał, ale tylko na tyle co było samostartu. Powtórka i to samo. Czyli okazuje się jednak, że najprawdopodobniej to mechanika a nie elektryka :/ Niestety najwidoczniej albo mam uszkodzony rozruch awaryjny na LPG albo w AKME w ogóle takiego czegoś nie było, bo to właśnie przez to cała teoria elektroniczna się rozbiła.
Jutro mecz Śląska, pojutrze procentowy piątek, tak więc zabiorę się za temat dopiero w sobotę. W międzyczasie możecie podrzucić jakieś wiadomości w jaki sposób zdiagnozować czy winna jest pompa czy regulator. Chyba że po prostu mam dobrać się do pompy i będzie słychać/widać, że jest z nią coś nie ten teges.
W tej chwili przepraszam za to że z góry odrzucałem teorię o pompie albo regulatorze, ale winna jest tutaj instalacja LPG, która zrobiła mnie w konia.
Oby do soboty i oby to była pompa, a nie regulator, bo wyciągać tego cholernego dolotu mi się nie chce :/