Ja bym stawiał na japońszczyznę, czyli Lexusa LS. Oczywiście, nie jest to ten sam Lexus, co w latach 90-tych, ale mimo wszystko i tak mnie przekonuje :-) Tylko te chore ilości elektroniki na pokładzie.......
Co do BMW. Nigdy nie jeździłem F01 ani F10, oglądałem je tylko w salonie, więc co najwyżej mogę powiedzieć coś o wnętrzu, wykonaniu :-) Wszystko wygląda naprawdę bardzo dobrze, jest miłe dla oka itp., ale porównując do e32 (najlepiej mogę się odnieść), to można odczuć, iż subiektywnie plastiki są słabej jakości, jakieś takie cienkie, miękkie, po prostu delikatne. Mam wrażenie, że zaczyna to zalatywać coraz większą chińszczyzną. Nie wróżę im takiej kariery jak e32, czy e38 - jeśli chodzi o trwałość.
Już nie pamiętam, czy było to na forum, czy sam gdzieś przeglądałem ogłoszenia F01. Jeździła w firmie - kierowca + prezes. Wiek 3 - lata. Przebieg jakieś 120 tys. Oczywiście pełny serwis. W ogłoszeniu były też podane szczegóły tego serwisu, m.in. na gwarancji wymieniona skrzynia biegów, turbina i jeszcze jakieś 2 - 3 rzeczy baardzo kosztowne, ale już nie pamiętam szczegółów. Jak na samochód, za który trzeba dać 400 - 500 tys. to według mnie jest to tragedia.