Po wielomiesięcznych walkach najpierw z I-szą generacją a następnie z BLOSem w silniku M30B35 skłaniałem się coraz bardziej ku sekwencji. Problem jest wysokie spalanie - na poziomie 25-26 litrów gazu w mieście. Jeżdżę tylko i wyłącznie na gazie, odpalam na gazie nawet jak jest -20.
Żywot auta wygląda tak:
10 km do pracy w dużych korkach, 8 godzin postoju, 10 km z pracy w dużych korkach (Wrocław). Raz na dwa trzy tygodnie wyjazd 100-200 km w trasę w weekend, w wakacje ze dwa razy trasa 1000 km. Na trasie spalanie 12,6 do 14 w zależności od stylu jazdy.
Zakładając TYLKO wariant miejski:
BLOS:
spalanie załóżmy pesymistycznie 27 litrów gazu po 1.60 = 43 zł 20 gr za 100 km w mieście.
SEKWENCJA (przełączanie na gaz przy 30 st. C):
Auto pierwsze 2 km z każdych 10 przejeżdża na benzynie, mniej więcej tyle trwa u mnie rozgrzanie do 30 - 40 stopni. Na zimnym silniku na benzynie pali jakieś powiedzmy 20 litrów benzyny (pewnie więcej). Ludzie podają spalanie na sekwencji w mieście na poziomie 18 litrów na 100k m licznikowe - czyli tak na prawdę w moim przypadku na 80 km bo przecież nie zatrzymuje się licznika podczas rozgrzewania auta na benzynie. 18 / 0.8 = 22,5 litra na 100 km przejechane na GAZIE. Rachunek:
20 km * 20 litrów * 3,30 zł/litr + 80 km * 22,5 litra * 1,60 zł/litr i to wszystko przez 100 km = 42 zł
No i gdzie tu kurcze oszczędność?
Czy przytoczyłem poprawne liczby? Czy sekwencję da się ustawić żeby nie rozgrzewała auta na benzynie? Czy wpłynie to w ISTOTNY sposób na trwałość jej elementów?