Witam.
Mam taki problem. E38 1998r. 4,4 m62b44 automat. Odpalam auto po nocy stania i odpala od strzała, żadnych problemów. Pochodzi tak 2-3min i zaczyna coraz bardziej falowac. w pewnym momencie obroty coraz bardziej spadają i praktycznie naciśnięcie na gaz tylko go bardziej dusi i czasem strzeli w wydech a czasem nie i zgaśnie. Potem to już kręci kilkanaście sekund i albo odpali albo nie. Jak odpali po kilku próbach kręcenia to niema siły się na obroty wkręcac, bardzo telepie i strzela w wydech już obowiązkowo i gaśnie. Potem już coraz trudniej auto odpalic.
Wczoraj trochę je pomęczyłem tak i jak wysiadłem z auta poczułem smród jakby się coś paliło i zajrzałem pod maskę i do bagażnika a potem pod auto i katalizatory były czerwone. Myślałem że są zapchane więc poczekałem aż wystygną i rozebrałem wydech i wygrzebałem środki tak żeby był swobodny przelot. Nic to nie pomogło oprócz tego że teraz jak pomęcze silnik to nie są czerwone.
Stało się to z dnia na dzień. Bez żadnych stopniowych objawów. Dwa tygodnie wcześniej mialem podobną sytuację ale miałem trochę poniże 20l paliwa w zbiorniku i pomyślałem że może pływak się zawiesił i żle pokazuje więc dolałem z 10l paliwa (zanim dotarłem do stacji z bańkami i wróciłem mineła jakas godzina) i po dolaniu objawy ustapiły. Teraz dzien wcześniej zatankowałem 30l i w zbiorniku mam ponad 40 także obstawiam że to nie problem benzyny i wtedy poprostu coś "załapało" i auto przez dwa tygodnie jeździło bez problemów.
Aktualne błedy w kompie to:
139 endstufe kennfeldkuehlung - ten bład jest ponieważ mam przerobiony termostat na mechaniczny
75 katschaedigende aussetzer summenfehler
63 katschaedigende aussetzer zylinder 1
64 katschaedigende aussetzer zylinder 2
te dwa ostatnie błedy po skasowaniu powracaja na różnych cylindrach. żadnych innych błędów nie mam. W inpie zdążyłem podpatrzyc że na obu sondach skacze napięnie także chyba pracują ok.
Auto jest z gazem jednak na gazie niema totalnie żadnej opcji odpalic jak silnik jest zimny, a nie jestem w stanie go nawet zagrzac więc nie wiem jak auto pracuje na gazie.
Dodatkowo co mnie trochę dziwi to nie ważne czy czujnik położenia wałka rozrządu mam odłączony czy nie to auto odpala tak samo ciężko. Dzisiaj rano odłączyłem czujnik zanim pierwszy raz odpaliłem auto to nie chciał za bardzo załapac. Jak podłączyłem go z powrotem to auto auto odpaliło odrazu bez problemu. Dopiero po 2-3 minutach zaczęło coraz gorzej chodzic.
Czuc z wydechu niespalone paliwo.
Aktualnie jestem w niemczech i dzisiaj miałem jechac do Polski i nie bardzo mam części na podmiankę. Mogę kupowac tylko nowe i to muszę czekac jeden dzień aż przyjdą do sklepu.
Pytanie teraz czy ktoś ma jakieś rady? Co i jak pomierzyc aby wykluczyc konkretne elementy? Wczoraj wyczyściłem wszystkie możliwe kostki od czujników aby wykluczyc brak łączności.
Kasowałem również adaptacje i odłaczałem aku na 2h i nic to nie dało.
Pomóżcie bo ręce opadają.