Bry.
W końcu wstępnie udało mi się postawić Inpę i coś tam sobie posprawdzałem, a że auto trochę nierówno chodzi na wolnych, miałem już podjęty trop czujnika położenia przepustnicy. U elektryka pokazywał napięcie od 0 do 5V, ale skakał po nim bardzo chaotycznie. Jak ja podpiąłem u siebie pod Inpę, napięcie na potencjometrze przepustnicy wahało się w zakresie od 88 do 96V. To w ogóle możliwe? Wcześniej zarejestrował jakiś błąd (u elektryka), ale nie złapał go ponownie. Jak macie u siebie, jak powinno być, czy potencjometr można jakoś regenerować? Dodam, że auto równo i ładnie się wkręca po dodaniu gazu a mam jeszcze cewki do wymiany (więc pewnie bardziej stąd nierówna praca na jałowym).
Druga sprawa: pan Adam z Raszyna narzekał na trochę zbyt wysokie wartości przepływomierza. Na wolnych obrotach jest w okolicach 18kg/h (czasem 17.5, czasem 19). Przejmować się, czyścić, wymieniać, czy wszystko ok?
Auto:
E38 M60B40, 1994r. (pierwszy wypust), STAG300
Pozdrawiam i z góry dzięki za pomoc,
Prezes
A. I druga sonda lambda twierdzi, że cały czas ma napięcie 0V, chociaż obydwie niedawno wymieniałem na uniwersalne BOSCHA (miały być dedykowane, ale ciamajdy z hurtowni dały ciała i tak już zostało). Ta druga sonda na kolejnym wykresie pod spodem w Inpie zmienia jakieś wartości i niby działa. Może to błąd Inpy?