Powłoki ceramiczne i kwarcowe to generalnie to samo :) Obie nazwy są stosowane zamiennie i upraszczając, praktycznie wszystkie powłoki na rynku, również te o których pisałem, są oparte na dwutlenku krzemu. Jedne są mniej trwałe (około roku), inne bardziej (do 2 lat). Wybierając preparat trzeba po prostu zasięgnąć fachowej opinii w specjalistycznym sklepie i wybrać to co będzie nam odpowiadało pod kątem ceny, łatwości nakładania, trwałości i końcowego efektu lustra.
Co do polerek, to te które omawiałem i na których pracuję praktycznie nie dają szans przepalenia lakieru. Wielokrotnie próbowałem robiąc jakieś testy na elementach blacharskich demontowanych z aut po szkodach komunikacyjnych (można się wtedy wyżywać do woli :D ) i jedynie w miejscach, gdzie lakier był zdarty do podkładu, dociskając mocniej maszynę, dało się zdjąć trochę klaru i bazy i powiększyć obszar widocznego podkładu. Jedynie na elementach plastikowych trzeba być odrobinę bardziej czujnym, ale i tak bardzo ciężko jest na nich coś przepalić. Prędzej zniszczymy (przepalimy) gąbkę niż przetrzemy klar i bazę. Poza tym jakim byśmy nie pracowali systemem, nigdy nie dociskamy mocno maszyny do elementu. Zawsze lekko i z wyczuciem. No ok, jak ktoś wypoleruje w życiu co najmniej z kilkadziesiąt aut to będzie wiedział kiedy i na ile docisku można sobie pozwolić. Czasem miejscowo warto lekko zwiększyć nacisk, bo pozwoli nam to usunąć rysy bez konieczności matowienia danego miejsca i wycinania rys Trizactem. Co innego w zwykłych rotacjach. Tam bardzo łatwo o niemiłą niespodziankę w postaci pojawienia się podkładu. Poza tym nie wyobrażam sobie jak można pracować na polerce bez regulacji obrotów. Chociaż ja w większości przypadków używam tylko najniższych (do rozprowadzenia pasty na elemencie) i najwyższych do właściwej pracy z lakierem. No ale czasem, punktowo przydają się jakieś pośrednie. Niektóre pasty mają taką charakterystykę, że np przez pierwsze 30-60 sekund pracują jako ścierne, więc lecimy wtedy na niskich obrotach zwiększając stopniowo do średnich, wtedy granulki ścierne zawarte w paście zmniejszają się coraz bardziej i pasta zaczyna mieć charakter bardziej nabłyszczający, więc dokręcamy wtedy do maksymalnych obrotów. Nie wspomniałem jeszcze o samym ruchu maszyną. Najpierw rozprowadzamy pastę na całym elemencie, potem lecimy powoli zachodzącymi na siebie ruchami góra-dół (tak żeby kilka razy w jednym miejscu przelecieć) i na koniec ze 2-3 razy tak samo w poziomie. Generalnie nie można się spieszyć :) I pamiętajcie o dokładnym zabezpieczeniu taśmą lakierniczą (albo zwykłą malarską) wszystkich elementów gumowych i plastikowych (atrapy, listwy, uszczelki, wycieraczki, podszybie itp)- większość past potwornie odbarwia te elementy i bardzo ciężko jest to później usunąć. Jak znajdę kiedyś wolną chwilę to wrzucę gdzieś na forum kilka fotek z moich prac