Witam:) i zaczelo sie znow... pozyczylem na moment kuzynowi auto i wrocilo z 820km na licnziku i calkowicie ebz sprzegla....;) postanowilm wiec odwiedzic mechanika i wymienic komplet sprzegla:) ten zas zaproponowal zeby nie kupwac nowego sprzegla tylkko oddac moje do regeneracji:) tak wiec regeneracja polegala na obiciu tarczy planowaniu docicku i dwumasy pod nowa tarcze itd:) ocenil ze lozysko oporowe jest w dobrym stanie i go nie wymienil...teraz po wymianie tzn regeneracji sprzegla objawy sa takie :
-sprzeglo lapie jakies 2-3 cm od podlogi dopiero - mowi ze to nrmlane ze tak powinno lapac:) mi sie nie wydaje:)
-podczas lekkiego puszczania sprzegla na jedynce i wstecznym najabrdziej i jak auto sie rozgzeje czuc takie szarpanie camochodem calym:)
-podczas juz jazdy deliktnej miedzy 1000-1500 obrotow po zmianie biegow tez czuc takie jakby na chwilke jakbym przejechal po popekanym asfalcie...

ogolnie mechanik twierdzi ze wszystko zrobil zajebiscie(pozatym ze wsteczny pali sie non stop i tlumik wisi bo nie ma spawarki....;o)
i ze srzeglo jest super chodzi super i ze ruszac powinienem z gazem a nie ebz gazu bo tak sie nie rusza:) i ze to na bank nie wina lozyska ktore zostawil stare itd:)

co poradzicie? zostawic u niego auto i ma robic tak dlugo az tego nie bedzie? przez wymiana sprzegla tego nie bylo ... tzn bylo czasem po upalaniu jakims malym czy cos:) ale w znacznie mniejszym stopniu niz teraz przy zwyklej jezdzie...:)