3 miesiące bez usterek i nagle zonk...

Jadąc z przyczepą załadowaną 800kg, chciałem zjechać z głównej drogi na posesję...

Jakież było moje zdziwienie kiedy to mimo prób i skręconych kół...auto pojechało prosto...

No nie powiem adrenalinka...

Rozpoznanie...

ABS w ogóle przestał działać...(przy uruchamianiu silnika nie świeci się w ogóle kontrolka ABS-u) Co więcej gdyby nie działał to pewnie by komputer coś pokazał...(pokazuje wszystko od spalonej żarówki w rejestracji po brak płynu do spryskiwaczy...więc nie wiem o co kaman)

TCS...(to znaczy żółty trójkącik) raz świeci przy odpalaniu i działa przy zbyt mocnym tępieniu wystającego pedału gazu...a raz cisza i nic...

P.S.
Nie wiem czy to ma jakiś wpływ...2 miesiące temu wymieniłem płyn hamulcowy na nowy...

Pompa? Sterownik? Zastrzelić komputer?

Z góry dzięki za pomoc :]