
Zamieszczone przez
YBSA
Eee, pany, żyję na tym padole prawie 40lat i widziałem już dużo. O wiele za dużo. Po niektórych egzemplarzach e38 które przewinęły się przez aukcje internetowe miałem ochotę wydłubać sobie oczy. Na prawdę dziwie się ludziom którzy to kupują. Wnioskuję że tacy delikwenci albo: 1)kochają babrać się w g*wnie, 2)mają za dużo hajsu i koniecznie chcą włożyć 5 cyfrową sumkę w nowy nabytek, 3)uwielbiają przygody, 4)to prawdziwi polacy- zastaw się a postaw się.
90% egz. e38 pochodzi z D. Przecież wystarczy wejść sobie na mobilde.de i popatrzyć jakie dudki trzeba położyć za ładne e38 które trzyma się kupy. Nie rzadko są to kwoty rzędu 100.000PLN! 7er w cenie <5000eur to wrak po rusku, turasie z przebiegiem 700tyś, wypacynkowany przez polskie robactwo (bo tak nazywam handlarzy). Liczniki wiadomo: modne ostatnio 230tyś a 1000 fot na aukcji po profi obróbce robi kupującemu przysłowiowego "loda". Bym zapomniał: w opisie nie może zabraknąć obowiązkowych zwrotów: rodzynek, ostatni taki egzemplarz w kraju, diament kolekcjonerski, po dziadku z Wehrmahtu, stan lepszy niż idealny (tak qrwa, w 15to letnim aucie). Potem po przyjeździe do domu jest płacz i dramat a w dziale technicznym zaczyna się wysyp nowych wątków. Niestety, ale ludzie w tym kraju kochają być dymani. Najlepiej bez poślizgu.