Myślicie, że ktoś by się podkładał autem za taką kasę z przekręconym licznikiem. Jedyne co mógłby zyskać to zostać z tym autem i zszarganą opinią, a raczej mu się to nie opłaca, zerknijcie na inne auta tego gościa. Fotel jak fotel, różne historie się zdarzają, u mnie w W124 była porwana uszczelka drzwi, reszta auta jak nowa. Niemiec wysiadał w wąskim garażu i ciągle szarpał uszczelkę, od razu to powiedział jak odbieraliśmy auto.
Jak ktoś pojedzie, porozmawia, obejrzy auto i papiery, wtedy wrócimy do tematu, a tak to tylko forumowe bajki jak zwykle.
Cena odpowiednia, spokojnie do sprzedaży.