Witajcie!
Jakiś czas temu sprzedałem V12tkę, pewnie jeszcze pamiętacie ogłoszenie lub temat powitalny, przedliftowej Calypsorot z beżowym środkiem i konturowymi siedzeniami. Zawsze z nostalgią będę podchodził do silnika M73 i jeśli tylko będzie mnie stać na to, żeby takie E38 po prostu stało w garażu, na przejażdżki od czasu do czasu- na pewno jeszcze takie kupię.
Ale teraz o czymś innym ;) Napaliłem się na E65 po lifcie "jak szczerbaty na suchary" i w końcu udało się coś upolować. Jest to 730d z połowy roku 2005, w kolorze Monacoblau, w miarę wyposażona, chociaż i tak dołożyłbym co nieco ;) Auto ma większość bajerów, na które zwracałem uwagę przy kupnie, czyli Dynamic Drive, Logic 7, Soft Close, automatyczną klapę, shadowline, rolety. Jest w fabrycznym sportpakiecie, z czarnym środkiem i matowym, ciemnym drewnem. Do pełni szczęścia brakuje w zasadzie grzanych i wentylowanych komfortów- są tylko grzane "sporty". Na upartego jeszcze wrzuciłbym czarną podsufitówkę. Ale nad tym może popracujemy w tym roku...
Z historii: auto miało dwóch właścicieli, pierwszy cieszył się nim do 2009r., drugi od 2009 do 2014. Do auta dostałem fakturę zakupu w 2009r., auto miało wtedy tylko 61 tysięcy km i taki przebieg jest tam wpisany. Jest też sporo rachunków, najpierw serwisy w BMW, później w niemieckim ATU- ostatnie naprawy w grudniu 2013r.- wymiana wszystkich hamulców, czujnika PDC i kilku pierdół. Na każdym rachunku wpisany przebieg, w chwili zakupu było realne 201000 km, jak na 3.0 diesla to dopiero rozgrzewka.
Ogólnie jestem pod wrażeniem kultury pracy diesla 3.0 w poliftowym E65. Tato jeździ 730d z 2003r., silnik 218 HP i jest niestety głośniejszy. Tutaj, jeżeli nie przekraczamy granicy około 2200-2500 obrotów, nie poznamy w środku, że jedziemy dieslem. Czemu nie benzyna? Bo nie mam tutaj mechaników, którzy ogarną mi typowe dla silników N62 bolączki, za dużo nas kosztowało nerwów użeranie się mechanikami przy naprawach M62TU, z E65 byłoby tylko gorzej.
Auto ma wgranego chipa przez poprzedniego właściciela. Ostatnio jechałem 255 i jeszcze powoli się rozpędzała, więc budzik zamknie, starczy w zupełności.
Jak to w każdej 7, po zakupie trzeba było co nieco doprowadzić do porządku. W chwili zakupu do wymiany na przeglądzie wykazało: tuleje przednich wahaczy (te duże), cztery tuleje tylnych wahaczy H, jedna tuleja pływająca, świece żarowe. I najgorsza sprawa, cieknąca turbina, którą chciałem już wysyłać do regeneracji. Ostatecznie okazało się jednak (tutaj podziękowania dla spostrzegawczego mechanika), że to nie wina turbiny, tylko braku plastikowej wkładki w odmie, którą kiedyś ktoś wyjął i zapomniał włożyć, stąd olej. Oprócz tych wszystkich części, dodatkowo zmieniłem jeszcze dwa termostaty, dwie rolki, olej i wszystkie filtry, czyli auto przeszło taki podstawowy serwis pozakupowy.
Z usterek, które mi na ten moment zostały i które chętnie bym usunął, ale jest za zimno, to:
- nie działająca tylna roleta, nie chce się złożyć, chociaż rusza się o kilka milimetrów po naciśnięciu przycisku
- schodzi klar w rogu tylnego zderzaka, więc wiosną trafi do malowania
W przyszłości chciałbym jeszcze dokodować kilka funkcji, np. automatyczne światła, bluetooth (bo nie działa z innymi telefonami niż ten z auta), wiosną zmienić olej w skrzyni biegów.
Ogólnie frajda z jazdy nie do opisania, mimo, że to w sumie prawie połowę mniejszy silnik. Jednak moment obrotowy i sześciobiegowy automat swoje robią. Super sprawa to Dynamic Drive- każdemu polecam przejechać się autem z tą opcją- w zakrętach auto wydaje się być o kilkaset kg lżejsze.
Wrzucam trochę fotek z zewnątrz, środek pokażę jak go posprzątam, bo nastukałem już prawie 3 tysiące kilometrów i pasowałoby go odkurzyć i trochę pomachać szmatką ;)
Pozdrawiam,
Łukasz!